Po dwóch trudnych dniach treningowych, dzięki udanej niedzielnej sesji rozgrzewkowej zespół Suzuki Ecstar podszedł do wyścigu we Francji z dużą pewnością siebie. Zawodnicy swoją determinacją podczas 26 okrążeń Grand Prix Francji zaskoczyli zarówno zespół jak i fanów.
Start wyścigu zaplanowany na wcześniejszą niż zwykle porę został opóźniony przez ciężkie opady deszczu tuż przed rozpoczęciem. Zawodnicy zespołu Suzuki Ecstar podjęli decyzję o szybkiej zmianie opon i utrzymali koncentrację, gdy zgasły światła startowe. Już w pierwszym okrążeniu Joan Mir musiał szybko zareagować by ominąć leżącego na środku toru po upadku Valentino Rossiego. Wyjazd poza tor kosztował go kilka utraconych pozycji i wyraźnie wpłynął na jego rytm wyścigowy. Alex Rins zdołał uniknąć zamieszania i szybko awansował na siódmą pozycję w wyścigu, pokazując jak dobrze czuje się w tak trudnych, deszczowych warunkach. Alex narzucił dobre tempo wyścigowe i rozpoczął marsz w górę klasyfikacji wyprzedzając kolejnych zawodników. Kiedy znalazł się na czwartym miejscu, kręcił najszybsze czasy okrążeń z całej stawki. Szybko znalazł się tuż za plecami prowadzącego trio, nadrabiając ponad 3,5 sekundy straty. Alex podjął ekscytującą walkę z trzema zawodnikami Ducati i po wykonaniu bardzo odważnego manewru wyprzedzania na 18. okrążeniu znalazł się na drugiej pozycji. Niestety Rins zaliczył nieszczęśliwy upadek, który wykluczył go z walki o zwycięstwo w Grand Prix Francji.
W międzyczasie Mir coraz lepiej radził sobie na swoim Suzuki GSX-RR na zimnym i mokrym torze, choć był to jego debiut w deszczowym wyścigu MotoGP. Z każdym okrążeniem jego pewność siebie rosła, odzyskiwał kolejne pozycje i odrabiał straty z początku wyścigu. Był zdeterminowany by zdobyć jak najwięcej punktów w tym trudnym wyścigu. Podczas ostatniego okrążenia zdołał przebić się na znakomitą dziewiątą pozycję, ale metę ostatecznie przekroczył na 11. miejscu. To były bardzo ważne dla Joana punkty, ponieważ zdołał utrzymać drugie miejsce w klasyfikacji generalnej i wciąż traci do lidera zaledwie 10 punktów. “Szczerze, aż do dzisiejszego poranka mieliśmy spore problemy, a wtedy spadł deszcz i to już była zupełnie inna historia. Bardzo szkoda Alexa, ponieważ świetnie się spisał, a ostatecznie nie został za to nagrodzony. Byliśmy pod ogromnym wrażeniem jego wyczynu. Joan miał kłopoty na początku wyścigu, ale odbudował się i zdołał zdobyć ważne punkty do klasyfikacji generalnej, dlatego jesteśmy zadowoleni z jego wyniku.” – powiedział Ken Kawauchi, dyrektor techniczny zespołu Suzuki Ecstar.
“Musimy się cieszyć z tego jak nasi zawodnicy dali sobie radę w tak trudnym wyścigu. Wielka szkoda Alexa, który startując z 16 pozycji odrobił straty i był zdolny walczyć o zwycięstwo, ale niestety zaliczył upadek. Było o to bardzo łatwo w takich warunkach. Joan zaliczył dobry wyścig, zwłaszcza że nie ma doświadczenia w deszczu na maszynie MotoGP. Wiele się dziś nauczył i zdołał zdobyć kilka punktów. Ogólnie dzisiejszy dzień okazał się bardzo obiecujący, więc mimo upadku Alexa opuszczamy Le Mans w dobrych nastrojach. Lubimy tor w Aragonii i już nie możemy doczekać się kolejnego weekendu.” – powiedział Davide Brivio, menedżer zespołu.
“Straciłem mnóstwo czasu tuż po starcie wyścigu, kiedy musiałem ominąć upadającego Valentino, a później miałem spore problemy z przyczepnością. Gdy już udało mi się narzucić odpowiedni rytm, czułem się dobrze na motocyklu mimo trudnych warunków. Niestety było już za późno by dogonić czołówkę. Mimo to był to dobry wyścig i cieszę się, że zdobyłem punkty. Byłem dziewiąty, gdy wchodziłem w ostatnią szykanę, ale kiedy Fabio mnie wyprzedzał wypchnął mnie poza właściwą linię przejazdu. Takie są wyścigi. Mam nadzieję, że uda mi się osiągnąć dobry wynik w przyszłym tygodniu w Aragonii.” – powiedział Joan Mir.
“Wielka szkoda, że zaliczyłem dziś ten upadek, ale czuję się dobrze i jestem zadowolony, ponieważ to był pozytywny dzień. Utrzymałem koncentrację mimo opóźnionego startu i słabej pozycji startowej i czułem się dobrze na motocyklu. Odrobiłem dużo pozycji i mnóstwo czasu i byłem mocny podczas walki w czołowej grupie. Wyprzedzenie dwóch Ducati podczas jednego manewru był świetnym uczuciem! Niestety upadłem i nie mogłem stanąć na podium. Tak czy inaczej tor Aragon to kolejny domowy tor dla mnie, więc cieszę się, że kolejny wyścig jest właśnie tam i mam nadzieję, że tym razem uda mi się lepiej zakwalifikować!” – podsumował Alex Rins.
Efektowne zwycięstwo 16:0 reprezentantek Polski w towarzyski mecz z Hiszpankami, który w ramach Suzuki Boxing Night 31 odbył się w Krakowie.
Dowiedz się więcejDo 30 listopada, a więc przez dwa ostatnie tygodnie tego jesiennego miesiąca, trwa akcja Suzuki Black Weeks.
Dowiedz się więcejCykl szkoleń dla motocyklistów na maszynach marki z Hamamatsu zaczęliśmy w drugiej połowie maja.
Dowiedz się więcejOd dwóch dni wszystko już stało się jasne - za kilka miesięcy na drogach zadebiutuje najnowsze Suzuki e VITARA.
Dowiedz się więcej