Bieszczady to region przez wielu uznawany za tajemniczy i niemal tętniący magią gór, natury. Dla nas jest to też wspaniałe miejsce na motocyklową wycieczkę, dlatego połączyliśmy sławną Wielką pętlę bieszczadzką z Małą pętlą i powstała bardzo ciekawa trasa. Wielka pętla bieszczadzka to jedna z tych dróg, które przede wszystkim oferują przepiękne widoki i ogromną przyjemność z samej jazdy motocyklem. Choć trasa liczy sobie około 160 kilometrów, pełno jest tu krętych górskich odcinków, wręcz stworzonych do jazdy motocyklem. Po drodze można też spotkać sporo zabytków i wartych odwiedzenia miejsc. Wiele z nich to stare cerkwie oraz pomniki przyrody. Mała pętla bieszczadzka pokrywa się częściowo z Wielką więc postanowiliśmy połączyć obie trasy w jedną ciekawą wycieczkę liczącą około 200 km. Pamiętaj, że Bieszczady to jednak góry i powinieneś przygotować się na każde możliwe warunki – pogoda może zmieniać się tu z godziny na godzinę.
Startujemy z Soliny uznawanej za niepisany centralny punkt tego regionu. Tamtejsza zapora nad Jeziorem Solińskim to prawdziwy majstersztyk inżynierii. Liczy sobie aż 650 metrów długości i 80 wysokości. Widok jaki roztacza się na okolicę zapiera dech w piersiach. To punkt obowiązkowy i drobna zapowiedź tego co czeka nas dalej. Z zapory ruszamy w kierunku południa, zaczynając podróż od trasy Małej pętli. Jeśli nie znudził Cię widok jeziora warto zatrzymać się na punkcie widokowym na przystań i jezioro w Polańczyku. W Wołkowyi przejedziesz obok ruin dzwonnicy, a jeśli dalej w Bukowcu zdecydujesz się odrobinę zboczyć z trasy zobaczysz też ruiny dawnej cerkwi.
Z Bukowca trasą 894 czyli fragmentem małej pętli bieszczadzkiej dojeżdżamy do Czarnej, gdzie warto zobaczyć cerkiew i zatrzymać się w Muzeum Bieszczad na krótkie zwiedzanie. Dalej na trasie znajduje się kolejne ciekawe miejsce. Tuż obok kultowej Bieszczadzkiej Przystani Motocyklowej wciąż stoją pozostałości po kopalni ropy naftowej.
Tu wjeżdżamy na Wielką pętlę i drogą 896 zmierzamy w kierunku Lutowisk, gdzie punktem obowiązkowym jest punkt widokowy na ukraińską część Bieszczad. Po drodze do Ustrzyk Górnych wielokrotnie przecinamy rzeki i strumienie: San, czy Wołosatkę. Malownicze Ustrzyki to gratka dla fanów serialu Wataha, bowiem akcja rozgrywała się w tamtejszym oddziale Straży Granicznej i okolicznych lokalizacjach. Fani serialu chętnie spędzą tu więcej czasu i bez pudła rozpoznają kluczowe lokalizacje.
W połowie drogi z Ustrzyk do Brzegów warto zatrzymać się przy Przełęczy Wyżniańskiej i poświęcić kwadrans lub dwa na krótki spacer zielonym szlakiem. Widok z przełęczy wart jest takiego wysiłku.
Z Brzegów do Wetliny gdzie można zobaczyć piękny Wodospad Ostrowskich jedzie się krętą i piękną trasą widokową przez Połoninę Caryńską. Jeśli lubisz serpentyny nie poprzestaniesz na jednorazowym przejeździe tego odcinka.
Kolejny przystanek: Cisna i kultowa karczma Siekierezada. Jeśli masz chwilę na pewno posłuchasz tamtejszych opowieści lokalnych „celebrytów”, a sama Siekierezada robi wrażenie. Jeśli lubisz górskie wyprawy Cisna to jedno z miejsc obok Ustrzyk Górnych, czy Wetliny na dobrą bazę wypadową.
Później przez opuszczoną miejscowość Rabe i znacznie bardziej istotny Baligród, Hoczew wzdłuż Sanu dojeżdżamy do Leska. Tam miejscem obowiązkowym jest tamtejsza synagoga oraz dawny cmentarz żydowski - kirkut. Warto też zerknąć na ciekawy, bo nieco inny, XVI-wieczny zamek w Lesku. Z Leska ruszamy w kierunku Uherców Mineralnych i dalej drogą 895 (a nie 84) by znów przejechać obok Soliny, mijając po drodze starą cerkiew w Orelcu. W Bóbrce wciąż znajduje się stary bunkier linii Mołotowa, ale jest zarośnięty i zaniedbany.
Z Bóbrki wracamy na drogę 84 i trasę pętli bieszczadzkiej i przez Ustrzyki Dolne docieramy do Hoszowa, w którym znajduje się jedna z wartych zobaczenia cerkwi – im. Świętego Mikołaja. W Ustrzykach warto przemyśleć wizytę w Muzeum Przyrodniczym Bieszczadzkiego Parku Narodowego.
Z Hoszowa przez Żłobek (kolejna cerkiew) do Czarnej, i tu kończy się nasza podróż. Jeśli do zachodu słońca pozostało jeszcze kilka godzin warto popędzić znów trasą małej pętli na zaporę w Solinie i tam obejrzeć ostatnie promienie zachodzącego słońca.
Zobaczymy różnorodne atrakcje - od pomników przyrody po zabytki i opuszczone budynki. Trasa około 500 km, którą możemy pokonać w jeden dzień.
Kielce – Sandomierz. Trasa około 250 km, czas jazdy od 4 do 5 godzin (plus zwiedzanie) Województwo świętokrzyskie to nie tylko Góry Świętokrzyskie, dąb Bartek i jurapark w Bałtotwie, to także wiele, wcale nieoczywistych, atrakcji turystycznych. To tu znajduje się „polski Wersal”, liczne opactwa z historią sięgająca kilku wieków, czy pozostałości po Neandertalczyku oraz liczne uzdrowiska. Stolicą regionu są Kielce, z których to właśnie proponujemy rozpocząć jednodniową wyprawę po ziemi świętokrzyskiej.
Komentarze
Dodaj komentarzBrak komentarzy
Dodaj nowy komentarz
Dziękujemy!
Komentarz został przesłany do weryfikacji
Powrót